Rozmowa z Dyrektorem Generalnym Lasów Państwowych
- dr inż. Januszem Dawidziukiem
- Jakie ma Pan przemyślenia po 4 latach nieobecności w strukturze Lasów Państwowych?
Przez ten okres pracowałem w Biurze Urządzania i Geodezji Leśnej - instytucji, która jest bezpośrednio związana z leśnictwem i Lasami Państwowymi. Ze względów emocjonalnych i zawodowych (bo Lasy Państwowe są głównym zleceniodawcą prac dla Biura), śledziłem co dzieje się w Lasach. Niestety, moim zdaniem, nie wszystko w Lasach szło w kierunku rozwiązań optymalnych. Było sporo rozwiązań kontrowersyjnych. W ostatnim czasie zaangażowałem się w opracowanie strategii ekologicznej dla Polski, w ramach zespołu ds. środowiska Rady Krajowej SLD, gdzie przewodniczyłem zespołowi ds. leśnictwa. Praca ta była głównym impulsem do sformułowania przemyśleń o charakterze strategicznym i perspektywicznym, które zostały zawarte w tezach programowych, opublikowanych m.in. w "Przeglądzie Leśniczym". Jako przewodniczący zespołu, podpisuję się pod tymi przemyśleniami.
- Jaki będzie przyszły ustrój Państwowego Gospodarstwa Leśnego Lasy Państwowe?
Chciałbym jednoznacznie podkreślić, że nie przewidujemy rewolucji ustrojowej. Słowo "ustrój" było używane przez mojego poprzednika i jeżeli, w kontekście przewidywanych zmian, rozumieć je jako generalną zmianę uporządkowań prawnych i organizacyjnych, to nic takiego nie przewiduję. Myślę raczej o doskonaleniu istniejącej formuły organizacyjno - prawnej Lasów Państwowych w kierunku usprawnienia zarządzania. Jest to potrzeba wynikająca ze zmian sytuacji zewnętrznej, do których Lasy muszą się dostosowywać, poprawiając sprawność swojego funkcjonowania. Jako podmiot samofinansujący się, muszą bowiem, w oparciu o własne działania wypracować środki na bieżącą działalność, rozwój i realizację celów, nakreślonych w Ustawie o lasach.
Doskonalenie działań Lasów Państwowych powinno być realizowane poprzez decentralizację planowania, wyzwolenie trwałych mechanizmów motywujących jednostki do poszukiwania dodatkowych źródeł przychodów. Te działania trudno więc będzie nazwać "rewolucją ustrojową".
Największe emocje wzbudza sprawa osobowości prawnej Lasów Państwowych. Należy więc to zagadnienie gruntownie, z udziałem autorytetów prawnych, przemyśleć, przedyskutować i rozstrzygnąć podczas nowelizacji Ustawy o lasach.
- Co będzie z funduszem leśnym? Podobno minister finansów chciałby go znieść.
Fundusz leśny należy do fundamentalnych, wewnętrznych instrumentów ekonomicznych Lasów Państwowych i należy go za wszelką cenę utrzymać.
- Czy jest brana pod uwagę zmiana w jego tworzeniu i rozdzielaniu?
W sposobie tworzenia funduszu leśnego najbardziej obiektywnym kryterium będzie opodatkowanie przychodów. Natomiast jeżeli chodzi o jego redystrybucję, to musimy znaleźć lepsze rozwiązanie, gdyż dziś funkcjonujący sposób nazwałbym negocjacyjno-uznaniowo-zaszłościowym. To trzeba zmienić i wypracować przejrzyste i trwałe reguły, aby nadleśniczy mógł wiedzieć ile, w oparciu o warunki swojej jednostki otrzyma dofinansowania, bądź ile powinien na fundusz leśny wpłacić. Jest to temat do szybkiego pogłębienia przez naukę i praktykę.
- Jednym z tematów bardzo szeroko dyskutowanych, po zmianach na najwyższym stanowisku w Lasach Państwowych, jest określenie zasięgu i charakteru polityki kadrowej. Jaki sygnał chciałby Pan przekazać leśnikom?
Ci, co rzetelnie pracują, są dobrymi fachowcami mogą być pewni, że będę tworzył poczucie bezpieczeństwa ich pracy. W polityce kadrowej będę stosował kryteria merytoryczne, oparte na wiedzy i dorobku zawodowym pracowników. Awanse muszą być czytelne, a na stanowiska dyrektorów powinni być powoływani dobrzy, cieszący się powszechnym uznaniem, nadleśniczowie o widocznym dorobku na zajmowanym stanowisku. Ważnym elementem polityki kadrowej musi być zwiększenie szans awansu ludziom młodym, wykazującym odpowiednie zaangażowanie zawodowe.
- W 1997 r., po odwołaniu ze stanowiska dyrektora generalnego, nie znalazł Pan pracy w Lasach Państwowych. Czy przewiduje Pan wprowadzenie w życie zasady "zagospodarowania" odwołanych dyrektorów?
Niestety, utrwalił się niedobry obyczaj dużej intensywności zmian kadrowych, pojawiających się wraz ze zmianami preferencji wyborczych społeczeństwa. W swoich decyzjach kadrowych kierowałem się przede wszystkim względami zawodowymi. Niestety później nastąpiły zmiany kadrowe, które w moim odczuciu były często decyzjami politycznymi. Stąd uważam, że jeżeli powołanie było aktem politycznym, to odwołanie osób, które się nie sprawdziły, będzie aktem merytorycznym. Mimo to, jeżeli osoby takie zachowały się, nazwałbym to "przyzwoicie", wobec środowiska zawodowego, to krzywda im się nie stanie i będą mogły liczyć na racjonalne rozwiązanie w znalezieniu miejsca pracy w Lasach Państwowych. Osoby, które nie zachowywały się wobec środowiska etycznie, będą potraktowane inaczej i nie powinno to być uważane za rewanżyzm.
- Jednym z istotnych tematów, odnoszącym się do sytuacji perspektywicznej polskiego leśnictwa jest problem szkolnictwa średniego. Reforma oświatowa likwiduje technika leśne, zastępując je liceami profilowanymi. Jaką widzi Pan przyszłość dla 13 szkół leśnych?
Liczba szkół leśnych nie jest najistotniejsza, ale na pewno nie można stracić kontroli nad średnim szkolnictwem leśnym, bo może ono zacząć się programowo oddalać od tego co będziemy w leśnictwie realizowali. Uważam, że technika leśne powinny wrócić do resortu. Ponieważ przyszłość lasów będzie zależała od jakości młodych kadr, więc system edukacji musi być spójny z wizją leśnictwa, zapisaną w prawie i dokumentach programowych.
- O staż w Lasach Państwowych jest jednak bardzo trudno, nie wspominając o perspektywie zatrudnienia...
Wiem o tym, bo sam się z tym problemem stykam na co dzień, analizując trudności w starcie zawodowym absolwentów. Chciałbym jednak wrócić do idei zagwarantowania możliwości odbycia stażu, chociażby po to by wyłowić najzdolniejszych. Trzeba mieć jednak świadomość, że możliwości zatrudnienia w samej organizacji Lasy Państwowe będą ograniczone, natomiast w otoczeniu leśnictwa powinny powstawać firmy powiązane z gospodarką leśną, świadczące część usług i tam będą tworzyć się nowe miejsca pracy.
- Środowisko drzewiarzy, oczekuje od nowego kierownictwa Lasów Państwowych zmian sposobu sprzedaży drewna.
Sytuacja na rynku drewna jest obiektywnie trudna. Jest to wynik recesji w świecie, w Europie, w Polsce. Musimy to brać pod uwagę. Jednak w ostatnim czasie w relacji pomiędzy Lasami Państwowymi a drzewnictwem doszło niepotrzebnie do wielu przeszkód natury subiektywnej. Należy je wyeliminować. Jedną z pierwszych czynności jaką przewiduję, będzie rozpoczęcie konstruktywnych rozmów z poszczególnymi sektorami przemysłu drzewnego i wprowadzenie nowych zasad sprzedaży drewna. Przemysł drzewny może liczyć na konstruktywną współpracę z Lasami Państwowymi.
- Czy odtworzony zostanie wydział marketingu w Dyrekcji Generalnej LP?
Tak, będę chciał stworzyć profesjonalne służby zajmujące się tym trudnym zagadnieniem, zarówno na szczeblu Dyrekcji Generalnej, jak i poszczególnych RDLP.
W odniesieniu do przemysłu drzewnego, będę chciał powrócić do rzeczowych dyskusji, zdecentralizować decyzje o sprzedaży drewna, wprowadzić umowy wieloletnie z odbiorcami perspektywicznymi, rozpocząć wspólną promocję drewna, zainicjować ideę myślenia w kategoriach kompleksu leśno-drzewnego. Jeżeli bowiem mamy postrzegać siebie jako dwie strony siedzące po przeciwnych stronach stołu, to ciągle będziemy mieli do czynienia z nieporozumieniami i "iskrzeniami". Rynek drzewny należy śledzić i to muszą robić profesjonaliści zatrudnieni w wydziałach handlu i marketingu. Uważam, że powinniśmy przyjrzeć się potencjałowi przemysłu drzewnego. Leśnicy wiedzą dużo o potencjale "produkcyjnym" Lasów Państwowych, o przyroście, zasobach, etatach, natomiast brakuje nam czytelnego obrazu, głównego partnera. Trzeba przyjrzeć się kondycji przemysłu drzewnego i stworzyć program oraz kierunki jego restrukturyzacji po to, żeby związać się z perspektywicznymi kontrahentami, a nie upadającymi i niewiarygodnymi zakładami drzewnymi. Lasy Państwowe potrzebują partnerów silnych i agresywnych na rynku, bo takie są prawidłowości w globalizującej się gospodarce.
- A jak polityka będzie realizowana wobec zakładów usług leśnych?
Jest to także bardzo ważny sektor usług w leśnictwie, stąd optowałbym za stworzeniem regionalnych stawek minimalnych, za podpisywaniem umów długoterminowych z zakładami perspektywicznymi - inwestującymi w rozwój i kwalifikacje pracowników, preferowaniem ZUL-i wieloosobowych. W ramach naszych możliwości finansowych będziemy starali się pomagać w zakupie przez nie nowoczesnego sprzętu do prac w leśnictwie. Zakłady usług leśnych mogą liczyć na konstruktywne wsparcie ze strony Lasów Państwowych.
- Komplikująca się sytuacja finansowa, zawsze zmusza też do myślenia nad sposobami ograniczania kosztów, w tym i znacznych kosztów osobowych. Czy ma Pan Dyrektor już jakieś przemyślenia w tym względzie?
Jednym z pierwszych moich zadań będzie szybkie opracowanie programu szczędnościowego. Skonstruowany wcześniej plan finansowy zakładał określone przychody, które jednak ulegną zmniejszeniu zarówno z tytułu spadku wolumenu sprzedaży oraz z tytułu obniżenia cen na drewno. Do tego należy dodać przepadłe lub zagrożone należności u odbiorców. Szacuję, że optymistyczny wynik finansowy Lasów Państwowych w 2001 r. będzie bliski zeru, lub minimalnie dodatni. Dziś trudno mi powiedzieć jaka będzie kwota niedoboru, ale dostrzegam potrzebę natychmiastowego znalezienia po stronie kosztów kilkadziesiąt, lub nawet kilkaset mln zł. Jeżeli jednak nie udałoby się obniżyć wydatków o odpowiednią kwotę, to firma zacznie dryfować... Stoimy przed takim samym dylematem, przed jakim stanął rząd, pragnący uratować finanse państwa. Osobną kwestią jest sprawa co i w jaki sposób należy ograniczyć po stronie kosztów Lasów Państwowych. Wstępnie zakładam, że program oszczędności będzie obejmował przejściowe wstrzymanie inwestycji i awansów płacowych, oszczędności administracyjne, rozważenie wstrzymania mniej pilnych prac gospodarczych. Kroki dotyczące zmniejszenia zatrudnienia, będą rozpatrywane w razie konieczności, ponieważ jest to poważny problem społeczny. Jeśli mówimy o ograniczaniu zatrudnienia, to w pierwszej kolejności należy spojrzeć na jednostki nadrzędne, gdzie dostrzegam istnienie pewnych przerostów w zatrudnieniu. Jest to temat wymagający spokojnego i rozważnego podejścia.
- W dobie cięć finansowych - co będzie Leśnymi Kompleksami Promocyjnymi?
Leśne Kompleksy Promocyjne są i będą jednym z ważnych fundamentów polityki leśnej państwa. Będziemy tę ideę promować. Na pewno nie zaprzepaścimy tej oryginalnej koncepcji, uwzględniając jednak fakt, że jej wspieranie i promowanie, nie może pogorszyć bieżącej sytuacji Lasów Państwowych.
- Tematem doskonale Panu znanym, z racji dotychczasowej pracy na stanowisku dyrektora Oddziału Biura Urządzania Lasu i Geodezji Leśnej w Warszawie jest sprawa opracowywania na zlecenie Lasów Państwowych planów urządzania lasu. W tym kontekście mówi się o rocznych wydatkach rzędu 50 mln zł...
Plan urządzania lasu jest i zostanie podstawowym dokumentem planistycznym w prawidłowym prowadzeniu gospodarki leśnej. Wiadomo, że plany te kosztują sporo, że w Lasach Państwowych funkcjonuje System Informatyczny (SILP), więc sprawą otwartą będzie dostosowanie struktury planu ugl do dzisiejszych i przyszłych potrzeb. Widzę potrzebę rozszerzenia planu w kierunku ekonomicznym, bo SILP będzie mógł zostać lepiej wykorzystany do inwentaryzacji lasu, która jest podstawowym elementem kosztochłonnym w procesie tworzenia planu urządzania lasu.
- Czy będzie kontynuowana sprzedaż infrastruktury mieszkaniowej w dotychczasowym kształcie?
Lasy Państwowe zaprzepaściły w ostatnich latach szansę, jaką dała znowelizowana w 1997 r. ustawa zezwalająca na sprzedaż zbędnych mieszkań zakładowych. Restrukturyzacji zbędnej infrastruktury mieszkaniowej będziemy chcieli dokonać jak najszybciej. Jest jednak problem w sytuacji, kiedy wartość inwentarzowa mieszkań przekracza cenę, którą uzyskamy w wyniku ich sprzedaży ponieważ wpłynie to na obniżenie bieżącego wyniku finansowego. Budynki o dużej wartości będą musiały być sprzedawane później, nie powodując zagrożenia wyniku finansowego. Generalnie widzę potrzebę przyspieszenia sprzedaży mieszkań i zliberalizowania zbyt sztywnych warunków sprzedaży substancji mieszkaniowej.
- Czy nie uważa Pan, że leśnicy mieszkający w funkcyjnych osadach będąc grupą wyłączoną z tego procesu, są poszkodowani?
Nie wyeliminujemy tego zjawiska, bo nie widzę możliwości sprzedaży leśniczówek. Może za lat kilkanaście wrócimy do tego problemu, ale nie teraz.
- Czy doczekamy się wejścia w życie zasad hodowli lasu, które pomimo wielu lat intensywnych prac i konsultacji nie mogą się urodzić?
Oczywiście mam nadzieję, że tak, bo opracowanie zasad techniczno-leśnych jest jednym z ważnych celów realizacji polityki leśnej, która nie doczekała się wydania dokumentów wykonawczych. Jestem zdania, że wspomniane zasady hodowli nie powinny być li tylko wewnętrznym dokumentem Lasów Państwowym, a winny stać się instrumentem polityki leśnej państwa. Dlatego dobrze byłoby, gdyby podpisał je Minister Środowiska.
- Jaka będzie przyszłość Instytutu Badawczego Leśnictwa?
Leśnictwu jest bardzo potrzebne wsparcie naukowe, jakie od wielu lat zapewnia IBL. Oczywiście zależy mi na dobrej współpracy z Instytutem Badawczym Leśnictwa.
- Co Pan sądzi o sprzedaży akcji Banku Ochrony Środowiska?
W dużej mierze akcje BOŚ były kupowane w latach 1993-1997. Byłem wtedy członkiem rady nadzorczej Banku. Biorąc pod uwagę cenę uzyskaną ze sprzedaży akcji oraz środki włożone na ich wcześniejszy zakup, to zrobiliśmy na nich doskonały interes. Zakup akcji BOŚ był traktowany jako rezerwa Lasów na "czarną godzinę". Jeżeli do tej rezerwy teraz sięgnięto, to oznacza, że według oceny, tych którzy tę decyzję podejmowali, w Lasach Państwowych mamy czarną godzinę. Będę to mógł potwierdzić po szczegółowym zapoznaniu się z sytuacją finansową firmy. Na sprawę trzeba jednak spojrzeć szerzej. Bank Ochrony Środowiska był jednym z filarów oryginalnego systemu finansującego ekologię w Polsce. Do członów tego systemu należał także Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, wojewódzkie fundusze oraz Lasy Państwowe. Instytucje te, nadzorowane przez Ministra Środowiska, miały większościowy kapitał w Banku, stąd minister mógł wpływać na ten podmiot giełdowy, jakim jest BOŚ. Sprzedaż akcji Lasów Państwowych spowodowała utratę przez Ministra Środowiska pośredniej kontroli nad BOŚ i w efekcie zdemontowano jeden z istotnych filarów wypracowanego sprawdzonego systemu wspierania ochrony środowiska w Polsce. Ta sprzedaż akcji obciąża niejako moralnie Lasy, za wycofanie się z systemu finansowego wspierania ekologii.
- Za Pana "kadencji" nie doszło do podpisania Układu Zbiorowego Pracy Lasów Państwowych. Został on podpisany kilka miesięcy po Pana odejściu - dlaczego?
Układ Zbiorowy Pracy w leśnictwie uważam za wysoce niedoskonały i jest on dla Lasów Państwowych poważnym problemem. Jest nie dostosowany do obecnych realiów gospodarczych, nie premiuje wiedzy, odpowiedzialności, zaangażowania, a w zamian za to mocno premiuje staż pracy. Takie rozwiązanie - jak sądzę - wymuszone na skutek działań związków zawodowych nie mogło być właściwe. Kontrowersyjne są np. zapisy, dotyczące sposobu przyznawania i naliczania wysokości nagród jubileuszowych oraz wysokości odpraw emerytalno - rentowych, które generują ogromne koszty w Lasach. W latach 1996 - 97 negocjowaliśmy ze Związkami Zawodowymi nowy Układ Zbiorowy Pracy. Podpisany już po moim odejściu UZP poszedł tak daleko, w stosunku do wcześniej negocjowanego, że pod naciskiem jednego ze związków zawodowych - NSSZ "Solidarność", np. zniesiono w Lasach akord. Tak więc obowiązujący UZP dla Lasów Państwowych wyjątkowo nie odpowiada realiom dzisiejszej rzeczywistości. Będzie to jeden z poważniejszych problemów do rozwiązania. Mam nadzieję, że centrale związkowe wykażą się refleksją i gotowością do rozmów na ten temat.
- Na zakończenie proszę o krótkie nakreślenie głównych działań stojących przed nowym kierownictwem Lasów Państwowych.
Do najpilniejszych zadań zaliczam przede wszystkim poprawę sytuacji w relacjach z przemysłem drzewnym oraz wynegocjowanie nowych zasad sprzedaży drewna. Kolejnym wyzwaniem jest skonstruowanie programu oszczędnościowego dla Lasów i opracowanie realnych podstaw do tworzenia planu na rok 2002 oraz szybkie jego uchwalenie. Będę starał się doprowadzić do ustalenia planu operacyjnego już na początku roku. Musimy pilnie przejrzeć obowiązujące w Lasach Państwowych zarządzenia, ponieważ ich ilość i szczegółowość doprowadziły do paraliżu decyzyjnego. Uważam, że ciężar decyzyjności musi być przeniesiony w dół, do nadleśnictw. Następne działania będą dotyczyły zmian w systemie planowania, zmierzających w kierunku pobudzenia motywacji i uruchomienia gry ekonomicznej, tam gdzie powstają przychody i koszty, a więc generalnie w nadleśnictwach. Decyzje gospodarcze i ekonomiczne powinny zapadać bowiem najbliżej miejsc powstawania przychodów i kosztów. Kolejne prace będą związane z tworzeniem dokumentów wykonawczych do polityki leśnej państwa.
Korzystając z okazji, chciałbym skierować do pracowników Lasów Państwowych kilka słów. Życzę normalności w pracy, atmosfery zapału do pracy, naturalnej dążności do poprawy rzeczywistości. Jest moim dążeniem żeby wyzwolona została na wszystkich stanowiskach zbiorowa kreatywność, żebyśmy byli dumni z faktu, że jesteśmy leśnikami i pracownikami Lasów Państwowych. W tym upatruję największą szansę na osiągnięcie wspólnego sukcesu. Ze swej strony będę robił wszystko, by stworzyć odpowiedni klimat i atmosferę dla dobrej pracy Lasach Państwowych.
Dziękuję za rozmowę
Władysław Kusiak
Rozmowę przeprowadzono w dniu 31. października 2001 r.
Tekst rozmowy zostanie opublikowany w numerze 10/2001 Przeglądu Leśniczego.
Powrót
|