Leśnikiem zostałem z usposobienia
Rozmowa z mgr inż. Waldemarem Szychowiakiem - naczelnikiem Wydziału Zagospodarowania Lasu w Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Poznaniu.
- Niedawno, jesienią 2005 r. odbyła się kolejna konferencja hodowlana - czym różni się ona od wiosennych narad hodowlanych?
- Przede wszystkim tym, że ranga konferencji jest większa, ponieważ uczestniczą w niej także dyrektorzy zajmujący się sprawami hodowli, a w naradach - naczelnicy.
W minionym roku głównym tematem konferencji, z racji odbywania jej na terenie RDLP w Katowicach były szkody górnicze i rekultywacja terenów poprzemysłowych, a także przystosowanie kompleksów leśnych do współistnienia z aglomeracjami miejskimi i zagadnienia szeroko rozumianej ekologii. Oczywiście poruszano także sprawy związane z produkcją sadzonek z zakrytym systemem korzeniowym, z przeznaczeniem na trudne warunki. Generalnie dominowały kwestie związane z "ekologizacją" gospodarki leśnej.
- Jeżeli Lasy nadal trzymają się kierunku związanego z proekologiczną gospodarka leśną, to co ma oznaczać wprowadzanie w północnej Polsce maszyn, które wykonują balotowanie tzw. - jak to określono odpadów pozrębowych z zamiarem ich wywozu z powierzchni zrębowej i spalenia.
- Już samo użycie terminu "odpady pozrębowe" jest nonsensem, bowiem w gospodarce leśnej takiego pojęcia nie ma, a jeżeli chodzi o gałęzie i igliwie, to właśnie one zawierają najwięcej składników pokarmowych. Wywiezienie tego "produktu" z lasu i spalenie jest złym rozwiązaniem, gdyż do zamiany w energię lepszy jest inny surowiec, jak choćby drewno opałowe. Oczywiście problemem jest cena oraz brak surowca. Niemniej na pewno igliwia i gałęzi nie należy wywozić z lasu, bo jest to strata przyrodnicza. Nie wyobrażam sobie sytuacji, że wywozimy z lasu i drewno i gałęzie i igliwie. Po prostu coś trzeba przyrodzie zostawić.
- Czyli producentom maszyn do balotowania gałęzi i igliwia - dziękujemy...
- Oczywiście może zdarzyć się, że będziemy potrzebować uporządkować jakąś powierzchnię, np. po katastrofie, ale póki co w naszej strefie klimatycznej pozostałości pozrębowe doskonale same się rozkładają.
- Czy palenie gałęzi na zrębach w ograniczonym zakresie jest naprawdę niebezpieczne dla atmosfery i samego ekosystemu?
- Faktycznie jest to problem, bo gałęzie niektórych gatunków jak świerk lub dąb są trudne do rozdrobnienia. W Lasach Państwowych, generalnie palenie gałęzi na zrębach jest zabronione za wyjątkiem sytuacji, kiedy powinniśmy ograniczyć populacje korników i szeliniaka. Można więc pozostałości pozrębowe palić, ale w uzasadnionych przypadkach. Uważam, że kilka ognisk na powierzchni hektara zajmuje i nieco uszkadza b. niewielką powierzchnię i straty w glebie też nie są duże, zważywszy, że ognisko jest czynne kilka godzin a potem ugaszone. Należy pamiętać, że emitowane do atmosfery gazy i dym, także powstają przy paleniu biomasy w piecach, czy też w przypadku wykonywania rozdrabniania gałęzi na powierzchni zrębowej.
- Wracając do tematu związanego z poszukiwaniem surowca na cele energetyczne, proszę powiedzieć czy podczas konferencji odbytej w Katowicach mówiono coś o plantacjach drzew?
- Był postawiony taki problem. Dotyczyło to jednak tylko i wyłącznie wykorzystania gruntów porolnych pod tego typu uprawy. Zgodzono się z tym, że ma to sens, ale w warunkach dążenia do uzyskania siedlisk leśnych.
Zalecane na gruntach porolnych powinny być plantacje założone z sadzonek i nasion otrzymanych z wyhodowanych i genetycznie wyselekcjonowanych plantacji nasiennych. Odnosi się to do takich gatunków jak brzoza, sosna, świerk, modrzew, daglezja, które winny być hodowane do wieku ok. 40 lat. Takie plantacje powinny warunkować szybki przyrost biomasy.
- Czy takie plantacje powstają?
- Nie, bo nie ma wyselekcjonowanego materiału sadzeniowego. Nad tym właśnie zagadnieniem powinno prowadzić się prace, bądź już są one prowadzone.
- A co będzie, kiedy za 40 lat sytuacja się zmieni i nie będzie zapotrzebowania na surowiec energetyczny?
- Nic, drzewostany będą rosły dalej.
- Czyli las gospodarczy w przyszłości stanie się bardziej fabryką desek, niż tworem przyrodniczym?
- Mówimy o plantacjach, a poza tym cały czas należy mieć na względzie, że mówimy o pierwszym pokoleniu lasu rosnącego na gruntach porolnych, którego celem jest także przygotowanie do powstania środowiska leśnego. Te działania mogą wpisać się dobrze w realizację Krajowego Programu Zwiększenia Lesistości.
c.d. w numerze 12 z 2005 r.
|